Misja nigdy się nie kończy

IMG_7857Bywa, że rzeczywistość zmienia swe oblicze o 180° w przeciągu kilku chwil, minut, czy godzin. Zaskakuje niczym jasny, głośny poranek budząc z bajkowego snu. Uczy pokory, udowadniając że plany człowieka to jedno, a pozytywna  weryfikacja ze strony niebios – już zupełnie coś innego. 10 miesięcy po wyjeździe z Polski i 7 od momentu, gdy Timor stał się naszym drugim domem stanęliśmy przed dylematem, czy ze względu na chorobę powrócić do kraju, czy też dopełnić kontraktu, który opiewał na kolejne 4 miesiące.

Co się stało? Cóż, proza życia w tropikach. Nie do końca czysta bakteriologicznie woda, temperatura nieustannie przewyższająca 30° C i kilka pomniejszych czynników przyczyniły się do powstania infekcji w organizmie Sali. W czasie całego naszego pobytu na Timorze zdarzyło się to trzykrotnie, w związku z czym postanowiliśmy przeprowadzić dokładne badania. W ich trakcie wyszło na jaw, że Sali ma tylko jedną nerkę. Przypadłość – co uświadamiamy sobie w ostatnich tygodniach – wcale nie taka rzadka, ale jednocześnie bardzo dla nas zaskakująca (Sali nie wiedziała o tym przez całe swe życie!) i rzucająca zupełnie inne światło na kwestię dalszej pracy na timorskiej misji.

„Timor nie Europa” pisaliśmy kiedyś. I to potwierdza się także w kwestii opieki medycznej. Brak wykwalifikowanych specjalistów, sugestie lekarzy prowadzących by zrobić dokładne badania w Polsce, a przede wszystkim brak pewności, że infekcja nie wystąpi po raz kolejny (co mogłoby prowadzić do poważnego uszkodzenia nerki) skłoniły nas do tego, żeby naszą timorską przygodę skrócić o 4 miesiące. Zdrowie powinno być absolutnym priorytetem w każdym przypadku.

Tak oto jesteśmy już w Polsce! Przeprowadzone badania wykazały, iż zaaplikowany antybiotyk zadziałał dobrze. Wyniki  są pozytywne, a Sali już zdrowa. W Polsce przy normalnym trybie życia  nie grozi jej już kolejna infekcja. Cieszymy się z tego bardzo i dziękujemy Bogu za takie zakończenie.

Bo… widzicie, zakończenie mimo sumy wszystkich strachów rzeczywiście uznajemy za szczęśliwe! Czas na Timorze był jednym z najważniejszych i najciekawszych okresów w naszym życiu. Widzieliśmy i doświadczaliśmy cudów, z istnienia których nie zdawaliśmy sobie wcześniej sprawy. Przyroda Timoru, miasteczka i wioski pełne wspaniałych ludzi i ich prostych-niezwykłych historii. Magiczny świat, który – choć tak inny – istnieje w tym samym wymiarze, co nasz i… my w środku niego!  Złożyło się również tak, że udało nam się dopełnić naszego najważniejszego zobowiązania – doprowadziliśmy do końca roku szkolnego nasze klasy: Bakhitę i Madalenę, a jedyne co nas w tej kwestii ominęło to uroczyste zakończenie roku (odbyło się 18 lipca).

Części planów rzecz jasna nie udało nam się zrealizować. Kilku rzeczy nie udało się dokończyć. Rzeczywistość jest IMG_7863jednak taka, że praca na misji nigdy się nie kończy. Nie ma tak naprawdę momentu, w którym można by  usiąść sobie wygodnie w fotelu, mówiąc: „Well Done!” Nie moglibyśmy sobie tak powiedzieć ani kończywszy misję za 4 miesiące, ani za rok, ani nawet za lat pięć. Życie ciągle przynosi nowe wyzwania, a potrzeby wielu krajów niestety jeszcze długo nie zostaną zaspokojone.

To, że znaleźliśmy się w Polsce traktujemy jako kolejne wyzwanie. „Nowe” przyszło nagle i bez wstępów. Dziś musimy się zmierzyć z kwestiami, które nie mają z egzotyką nic wspólnego. Znalezienie dobrego miejsca do życia, pracy… Misje i Timor na zawsze jednak zostaną w naszych sercach. Wielokrotnie będziemy wracać do nich w naszych snach, wspomnieniach i podczas kolejnych spotkań wolontariatu.

A jeśli Bóg pomoże…

PS: Chcemy, by nasza strona wciąż żyła. Od czasu do czasu będziemy więc umieszczać zdjęcia i części notatek, które czyniliśmy na miejscu oraz informacje o możliwościach uczestnictwa w wolontariacie misyjnym dla osób świeckich. Nie żegnamy się więc bynajmniej, kreśląc jedynie:  Tymczasem!

Sali i Krzysiek

Mały słownik Polsko – Tetum(ski:)

a1Jako, że czasem zdarza nam się tu i ówdzie wplątać w tekst jakieś słowa w tetum, dobrze, jeśli bylibyście je w stanie przetłumaczyć. W związku z tym poniżej zamieszczamy mały słownik: przyspieszony mikro-kurs najfajniejszego języka, w jakim przyszło nam kiedykolwiek przemawiać 😉 Jedna uwaga: Tetum są dwa. Tetum zwyczajne i tetum terik, którego używa się w niektórych rejonach kraju. Ten drugi, który zdaje się być bardziej promowany przez timorskich językoznawców, zawiera więcej słów, jest bogatszy. Mówiąc o tetum musimy pamiętać o tym, że jest to język, na który stawia się dopiero od siedmiu lat. Za czasów 450-letniego kolonializmu należało używać portugalskiego. Podczas panowania indonezyjskiego, uczono w szkołach Bahaza Indonesia. Reguły gramatyczne tradycyjnego języka Timoru dopiero się więc kształtują. Stąd też wynikać mogą pewne nieścisłości i różna pisownia niektórych wyrazów w zależności od publikacji. Poniżej zamieszczamy tłumaczenia za „Tetun-Ingles Disionariu ho Liafuan Loro-loron”/ „English-Tetun Dictionary of Everyday Words” (Mary MacKillop East Timor, second edition 2008)

Dzień dobry – Bom Dia [tutaj wymowa: bondija]

Dzień dobry (od 10:30 do zmierzchu) – Botardi [botardi]

Do widzenia – Adeus [adeus]

Na razie –Ate logu [atelogu]

Później (tego samego dnia) – Orsida [orsida]

Do jutra (używane nawet jeśli okazja do spotkania danej osoby nadarzy się dopiero za kilka dni) – Ate aban [ateaban]

Przepraszam (zwracając uwagę) – Konlisensa [kolisensa]

Przepraszam (wyrażając żal) – Deskulpa [deskulpa]

Dziękuję (mężczyzna zwracając się do wszystkich) – Obrigado [obrigadu]

Dziękuję (kobieta zwracając się do wszystkich) – Obrigada [obrigada]

Nie ma za co/ Proszę (po usłyszeniu „dziękuję”) – Nada [nada]

Proszę – Favor [fawor]

Tak – Sin [sin]

Nie – Lae [lae]

Jeszcze nie – Seidauk [sidałk]

Chcę iść do… – Hau hakarak atu ba fatin ida… [hau hakarak atu ba fatin ida]

Czy rozmawiasz po angielsku? – Ita boot bele koalia lian Ingles? [Ita bot bele kolija lijan ingles?]

Nie rozumiem – Hau la komprende [hał lakomprende]

Czy wie pan/ pani, gdzie znajduje się to miejsce – Ita boot hatene Fatin ne iha nebe? [ita bot hatene fatin ne ihanebe?]

1-10 – ida, rua, tolu, ha’at, lima, neen, hitu, ualu, sia, sanulu

 

K.

Obrigadu ho ajuda

Mały Timorczyk z amputowaną nogą. Zdjęcie ze strony organizacji Assert.

Mały Timorczyk z amputowaną nogą. Zdjęcie ze strony organizacji Assert.

Dzień 16 czerwca w naszej szkole upłynął pod znakiem 10-godzinnego treningu dla nauczycieli. Szkolenie przeprowadzone zostało przez Bjoerna Esera, pracownika organizacji działającej na rzecz Timoru. Bjoern opowiadał nam o sposobach docierania do studentów i o drogach wiodących do usprawnienia pracy pedagogicznej. Fajna, ciekawa i przydatna rzecz!

Bjoern, którego poznaliśmy już jakiś czas temu przy innej okazji, jest niepełnosprawny. Cztery lata temu amputowano mu nogę. Pomimo tego, stara się żyć rownie aktywnie jak przedtem. Używając sztucznej nogi chodzi nawet po górach.

W najbliższych dniach wybiera się on na Mount Ramelau; najwyższy szczyt Timoru. Chce przez to pokazać, że mimo niepełnosprawności, możliwe jest normalne życie. Jednocześnie, przy tej okazji zbiera on pieniądze na pomoc dla niepełnosprawnych Timorczyków. CAŁOŚĆ zebranych przezeń datków zostanie przekazana trzem timorskim organizacjom wspierającym niepełnosprawnych. Są to:

ASSERT – Organizacja rozprowadzająca sztuczne kończyny, pomagająca poprzez fizjoterapię i działająca na rzecz ogólnej poprawy sytuacji niepełnosprawnych na Timorze.

The St. Francis of Assisi Workshop for Disabled People – Warsztaty produkujące rowery napędzane ręcznie. Sporo osób korzystających z nich widać szczególnie na ulicach Dili.

AHISAUN – Organizacja działająca na rzecz integracji osób pełno i niepełnosprawnych.

– – –

Przed naszym ślubem prosiliśmy Was o złożenie (zamiast tradycyjnych kwiatów) datków na misje. 1/3 otrzymanej podówczas kwoty postanowiliśmy oddać na powyższy cel. Pozostałą część rozdysponujemy wkrótce. W imieniu niepełnosprawnych Timorczyków przekazujemy więc: „Obrigadu barak!”

PS: Klikając na miniaturę poniżej możecie obejrzeć zeskanowaną ulotkę akcji.

Ulotka informująca o akcji

Ulotka informująca o akcji

Sali, Krzysiek

« Older entries